czwartek, 15 grudnia 2016

Toporzysko....

... czyli moja niepamięć analogowa jest duża. Zupełnie zapomniałem o tej jakże pięknej wyrypie w marcu 1987 roku. Było pięknie, niebo granatowe, mnóstwo śniegu no i towarzystwo " Leonowej " i Aśki i naszych instruktorek harcerskich. Wybraliśmy się z naszymi chłopakami sankami. Ciągnęliśmy ich   od Jordanowa przez cały dział.....

Łatwo nie było ale daliśmy radę... 



Na szczycie działu odpoczynek przy Domku Wisielca i piękne widoki z stamtąd. Chłopcy już mieli powoli dość A do Leśniczówki kawał drogi...


Czas najwyższy schodzić do Leśniczówki...


Pierwszy widok na Leśniczówkę jak zwykle spod kasztana...



Nasza kochana Leśniczówka zawsze najfajniej wygadała od strony ogrodu...


... od strony studni...


Zdjęcie " grupowe "...


... łyk słońca i herbaty...



No i trzeba wracać do pociągu. Do Jordanowa kawał drogi...


Wracamy już szybsza droga na Toporzysko...naokoło śnieg, słońce buło pięknie....




Przed Toporzyskiem niezwykły fotograficzny " rarytas " zdjęcia dwa zabudowań " dworskich " w Toporzysku. Niestety teraz już ich dawno nie ma... 



Nie pamiętam już szczegółów tej wyrypy. Dzisiaj " Leonowa " to sędzina w naszym sądzie , niestety z Aśką nie mam kontaktu.

Marzec 1987 rok. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz