poniedziałek, 9 stycznia 2017

Korne....

... czyli jak się okazało najbardziej tajemniczy mój obóz. Tajemniczy bo w ogóle go nie pamiętałem. raczej fragmentarycznie. Byłem przekonany ze to jakaś wędrówka kajakowa z obozu stałego. Okazało się ze nie. To obóz żeglarski z domieszka kajaków, dla instruktorów. Niewielki bo ledwo kilka osób, a poza tym Jasiek z Agnieszka i mała Myszka no i my z chłopakami.

Korne to niewielka mieścina na Kaszubach, kilkanaście kilometrów od Kościerzyny. Byliśmy tam z obozem stałym w pamiętnym 1980 roku. My byliśmy nad jeziorem Wielkie Duże ( bodajże ) Wokół piękny las który mnie chyba bardzo fascynował bo wiele zdjęć tam zrobiłem.... 




Moi chłopcy pilnie trenowali, łuki i strzały były na podorędziu...





Najważniejsza jednak była kajakówka. Łukasz już dorósł, Maciek musiał zostać w obozie...


Maćkowi pozostały grzyby...


Przyznam że jak zobaczyłem te zdjęcia ze śmiechu nie mogłem się opanować. Jestem gotowy na kajaki a to co mi zwisa to nie biust jeno takie mieliśmy kamizelki. Chyba ze " M/S Stefana Batorego " prosto...




Płyniemy ! Ja z Piotrkiem Grzybem, Łukasz na kanadyjce z " Góralem "...obok Bartek Kozakiewicz


W okolicy Kornego jest mnóstwo kamieni narzutowych. Ten chyba był największy



No a poza tym same hulanki i swawole z synami...


 

Dzisiaj Korne i okolice nie do poznania. Wtedy maleńka miejscowość zagubiona na Kaszubach, teraz znana miejscowość wypoczynkowa nawet ze swoim lądowiskiem.
A z Kornego robiliśmy wypady do Gdańska, Gdyni,  Wdzydz. Ale o tym w innym wpisie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz