Jeden z najbardziej znanych jachtów w historii Polskiego jachtingu morskiego. Niezwykle dzielny, świetnie prowadzony przez kapitana Henryka Jaskułę w rejsie dookoła ziemi, bez zawijania do portu. Nawet dzisiaj, 35 lat po rejsie, jest to wyczyn niebywały. Wtedy Henryk Jaskuła opłynął świat dookoła jako trzeci żeglarz bez zawijania do portu. Wyprzedzili go tylko dwaj niezwykli żeglarze, ikony światowego jachtingu, Robin Knox - Johnston na Suahili oraz Chay Blyth na British Stell. Wszyscy trzej Panowie o swojej niezwykłej wyprawie popełnili świetne książki. Jaskuła napisał " Non stop dookoła świata " Można ją niestety kupić tylko w antykwariacie.
Rejs trwał niecały rok. Wypłynął 12 czerwca 1979 roku. Niedawno 20 maja przypadała 35 rocznica zakończenia niezwykłego rejsu. Niestety dzisiaj kompletnie zapomnianego wyczynu Polskiego sportowca. Dalsze losy Daru Przemyśla to nieudany ponowny rejs Henryka Jaskuły non stop dookoła świata. Tym razem ze wschodu na zachód, znacznie trudniejszy ze względu na prądy morskie i wiatry. rzygotowania do rejsu trwały cztery lata. W tym trzy lata stanu wojennego w Polsce.Niestety zakończony nieszczęśliwie w cieśninie Skagerrak. Ogromny przeciek kadłuba który spowodował nabranie prawie 1,5 tony wody nie pozwolił żeglarzowi na dalszy rejs. Po 19 dniach jacht zjawił się ponownie w Gdyni. Ponowne wyjście w rejs zaplanowano na 1986 rok. Niestety nie było dane Henrykowi Jaskule popłynąć w rejs. Na skutek działań działaczy Przemyskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego przy pomocy władz Przemyśla odebrano Jaskule jacht i prawo do prowadzenia rejsu. Mimo walki w sądach decyzja nie zmieniła się. Zdecydowano że jacht będzie służył żeglarzom na Karaibach. 20 czerwca 1987 roku właśnie ci " żeglarze " rozbili jacht w nieumiejętnej żegludze pozostawiając go właściwie bez żadnej opieki. Po roku pozostał na skałach tylko kadłub. Tak zakończył się żywot jednego z najdzielniejszych jachtów w historii Polskiego Jachtingu. Doprowadziła do tego głupota ludzka.
Kapitan Henryk Jaskuła żyje do dzisiaj ma 95 lat.
S / Y Dar Przemyśla spotkałem we wrześniu 1984 roku. Stał spokojnie w basenie żeglarskim im. gen. Mariusza Zaruskiego w Gdyni. Piękny, dumny prawdziwy " Wilk Morski " To było już po powrocie z nieudanego ponownego rejsu dookoła świata do którego start miał w sierpniu 1984 roku. Ja spotkałem go miesiąc później.
Dar Przemysla Wrzesień 1984 rok
Marek Lasyk
Rejs trwał niecały rok. Wypłynął 12 czerwca 1979 roku. Niedawno 20 maja przypadała 35 rocznica zakończenia niezwykłego rejsu. Niestety dzisiaj kompletnie zapomnianego wyczynu Polskiego sportowca. Dalsze losy Daru Przemyśla to nieudany ponowny rejs Henryka Jaskuły non stop dookoła świata. Tym razem ze wschodu na zachód, znacznie trudniejszy ze względu na prądy morskie i wiatry. rzygotowania do rejsu trwały cztery lata. W tym trzy lata stanu wojennego w Polsce.Niestety zakończony nieszczęśliwie w cieśninie Skagerrak. Ogromny przeciek kadłuba który spowodował nabranie prawie 1,5 tony wody nie pozwolił żeglarzowi na dalszy rejs. Po 19 dniach jacht zjawił się ponownie w Gdyni. Ponowne wyjście w rejs zaplanowano na 1986 rok. Niestety nie było dane Henrykowi Jaskule popłynąć w rejs. Na skutek działań działaczy Przemyskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego przy pomocy władz Przemyśla odebrano Jaskule jacht i prawo do prowadzenia rejsu. Mimo walki w sądach decyzja nie zmieniła się. Zdecydowano że jacht będzie służył żeglarzom na Karaibach. 20 czerwca 1987 roku właśnie ci " żeglarze " rozbili jacht w nieumiejętnej żegludze pozostawiając go właściwie bez żadnej opieki. Po roku pozostał na skałach tylko kadłub. Tak zakończył się żywot jednego z najdzielniejszych jachtów w historii Polskiego Jachtingu. Doprowadziła do tego głupota ludzka.
Kapitan Henryk Jaskuła żyje do dzisiaj ma 95 lat.
S / Y Dar Przemyśla spotkałem we wrześniu 1984 roku. Stał spokojnie w basenie żeglarskim im. gen. Mariusza Zaruskiego w Gdyni. Piękny, dumny prawdziwy " Wilk Morski " To było już po powrocie z nieudanego ponownego rejsu dookoła świata do którego start miał w sierpniu 1984 roku. Ja spotkałem go miesiąc później.
Dar Przemysla Wrzesień 1984 rok
Marek Lasyk