.... czyli miejsce śmierci Majora Henryka Dobrzańskiego - Hubala. Szczep który przez kilka lat prowadziłem z Osiedla XXX lecia jako patrona własnie wybrał jego. W kilkunastoletniej historii Szczepu byliśmy tam wielokrotnie. W " 100 tysiącach klat " pisałem już o tym dwukrotnie http://100tysiecyklat.blogspot.com/2015/04/hubal74-lat-temu.html , http://100tysiecyklat.blogspot.com/2015/04/szlakiem-hubala.html
Dzisiaj pokazuję zdjęcia z ostatniego tam pobyty w kwietniu 1987 roku. To była 47 rocznica śmierci Majora. Był oczywiście Apel Poległych, byli kombatanci, byli harcerze z Drużyn i Szczepów im. Hubalczyków. Na jeden dzień pojechaliśmy i my.
Oglądając te zdjęcia sprzed blisko 30 lat dzisiaj zastanawiam się gdzie były wtedy te zastępy patriotów które przepraszam za wyrażenie wycierają sobie gęby słowem patriotyzm. Dlatego patrząc na moje harcerki i harcerzy mimo ze to wielkie słowo jestem dumny....
Na zdjęciach poznaję Darka Waligórskiego, Grześka Dobrowolskiego, siostry Płatkówny plus brata, Ryśka Biadonia, Asię, Iwonkę Libuszewską, Piotrka Chruścickiego reszty nie pamiętam. Musicie się dopisać...
Anielin. Kwiecień 1987 rok.
Dzisiaj pokazuję zdjęcia z ostatniego tam pobyty w kwietniu 1987 roku. To była 47 rocznica śmierci Majora. Był oczywiście Apel Poległych, byli kombatanci, byli harcerze z Drużyn i Szczepów im. Hubalczyków. Na jeden dzień pojechaliśmy i my.
Oglądając te zdjęcia sprzed blisko 30 lat dzisiaj zastanawiam się gdzie były wtedy te zastępy patriotów które przepraszam za wyrażenie wycierają sobie gęby słowem patriotyzm. Dlatego patrząc na moje harcerki i harcerzy mimo ze to wielkie słowo jestem dumny....
Nasza grupa przed Szańcem Hubala. Za chwile Apel...
Szaniec Hubala
Budujemy nasz obóz...
Apel Poległych.... ( jeszcze ten normalny )
Na wyjeździe byłem z starszym Łukaszem....
Na zdjęciach poznaję Darka Waligórskiego, Grześka Dobrowolskiego, siostry Płatkówny plus brata, Ryśka Biadonia, Asię, Iwonkę Libuszewską, Piotrka Chruścickiego reszty nie pamiętam. Musicie się dopisać...
Anielin. Kwiecień 1987 rok.