... to był najlepszy obóz wędrowny jaki przeżyłem. Zorganizowaliśmy go w 1979 roku kiedy to przypadała 40 lat od wydarzeń 1939 roku i powstania Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego majora Hubala.
Naszym patronem Szczepu był właśnie " Hubal " czyli major Henryk Dobrzański.
Trzy tygodnie naszej włóczęgi po ziemi Świętokrzyskiej, było wtedy dla mnie jak odkrywanie nowego świata. Nigdy oprócz jakis drobnych wyjazdów nie bywałem w rejonie Gór Świętokrzyskich wiec dla mnie było wszystko nowością. Była nas grupa kilkunastu osób , wiekowo od zucha ( Staś ) po starych repów ( czyli ja i Jasiek 22 i 25 lat czyli dla większości uczestni8ków starcy ). Oprócz miejscowości związanych z Hubalem jak Huciska, Skłoby, Anielin byliśmy i zwiedzaliśmy mnóstwo innych miejsc. Kielce, Sandomierz, Baranów, Krzyżtopór. Pewnie jeszcze nie raz w 100 tysiącach... znajda się zdjęcia z tych wyjazdów.
Naszym patronem Szczepu był właśnie " Hubal " czyli major Henryk Dobrzański.
Trzy tygodnie naszej włóczęgi po ziemi Świętokrzyskiej, było wtedy dla mnie jak odkrywanie nowego świata. Nigdy oprócz jakis drobnych wyjazdów nie bywałem w rejonie Gór Świętokrzyskich wiec dla mnie było wszystko nowością. Była nas grupa kilkunastu osób , wiekowo od zucha ( Staś ) po starych repów ( czyli ja i Jasiek 22 i 25 lat czyli dla większości uczestni8ków starcy ). Oprócz miejscowości związanych z Hubalem jak Huciska, Skłoby, Anielin byliśmy i zwiedzaliśmy mnóstwo innych miejsc. Kielce, Sandomierz, Baranów, Krzyżtopór. Pewnie jeszcze nie raz w 100 tysiącach... znajda się zdjęcia z tych wyjazdów.
Zaczęliśmy od Baranowa Sandomierskiego... Za mundury polowe służyły nam czerwone podkoszulki i wielkie słomkowe sombrera...
Mocząc nogi w pałacowym stawie dziewczyny usłyszały " Chyba wam się w dupach poprzewracało " od ciecia pilnującego park....
To zdjęcie z Sandomierza . chyba się nazywa Ucho Igielne....
Spaliśmy tam gdzie doszliśmy ze swoimi betami. Raz przy drodze, raz na mokradłach, raz w lesie czy stodole....
Dziewczyny ( dziś byśmy powiedzieli laski ) prezentują to co targały zawsze na wyjścia. Czyli apteczkę i wodę....
W Puszczy Świętokrzyskiej co rusz ujeżdżaliśmy powalone pnie....
A to też z Puszczy. Właśnie robiliśmy posiłek...
W Trzciance spaliśmy w tej stodole....
Baranina witała się z Baranem....
...i pomagaliśmy gospodarzom w zbiorach i nie tylko.
W Ujeździe zwiedzaliśmy zamek Krzyżtopór.....
... a w Nowej Słupi słowiański gród...
Obóz zakończyliśmy w miejscu śmierci Hubala na Szańcu Hubala w Anielinie...
Obóz trwał trzy tygodnie czerwca i lipca. Zdjęć z tego wydarzenia mam znacznie więcej i pewnie w blogu będą się przewijać jeszcze nie raz
Obóz wędrowny " Szlakiem mjr. Hubala " czerwiec - lipiec 1979 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz