... czyli kolejna rocznica 13 grudnia 1981 roku kiedy to Jaruzel swoim rodakom zgotował coś co do dzisiaj dzieli Polaków na tych którzy byli za, jak i tych którzy byli przeciw. Inna ścieżka sporu to : wejdą - nie wejdą.
Skanując swoja niepamięć analogową z ciekawością czekałem co znajdę. Dlatego, bo jak dobrze kojarzyłem, w tamtym czasie niewiele robiłem zdjęć związanych z polityką. Ba ! W ogóle polityką się nie interesowałem. Łukasz miał kilka miesięcy , Jola w ciąży, miałem się czym zajmować. A poza tym cały Szczep harcerski na głowie wiąc polityka to było ostatnie coś czym się zajmowałem.
Oczywiście ja się nie zajmowałem ale ona mną tak. Już po wprowadzeniu stanu wojennego w niedziele łomotali do mych drzwi jacyś ludzie poszukiwali mnie w domu. To samo w poniedziałek. Dopiero po trzech dniach dowiedziałem się ze jestem poszukiwany przez komisarza wojennego ze szkoły gdzie miałem harcerzy. Żądali zwrotu pożyczonego powielacza. Wiec późnym wieczorem na saneczkach Łukaszowych zaciągnąłem to pudło uprzednio sprawdziwszy czy moi harcerze nie zostawili w nim aby jakiej ulotki. Śmierdział denaturatem ale był czysty. Tak że polityka łaziła za mną
Niewiele zdjęć znalazłem z tamtego okresu. W stanie wojennym w ogóle nie chodziłem z aparatem. Był dla mnie za cenny. To był dla mnie sprzęt którym zarabiałem na utrzymanie rodziny. Wiec nie mogłem ryzykować. A później przestało mnie to interesować. Fotografowałem inne rzeczy. W grudniu tuż przed stanem wojennym wybrałem się aby uwiecznić hasła jakich było całe mnóstwo na mieście. Oczywiście wszystkie nielegalne. Bo wtedy nie pisało się głupot o Wiśle , Cracovii czy Żydach tylko np. " Prasa Kłamie " i za to szło się siedzieć. Nie tak jak dzisiejsze obszczymury.
Z całego materiału udało mi się uratować dosłownie trzy klatki. Zrobione zostały na kilka dni przed stanem wojennym. Może z tydzień, bo materiał jest poplątany razem z rodzinnym spacerem. Zapewne w czasie spaceru z młodym robiłem te klatki.....
W swojej niepamięci fotograficznej mam jeszcze sporo reprodukcji, kartek okolicznościowych i zdjęć z tamtego okresu. Opisywałem je już w innym blogu " ...I to się nadaje do prasy " Jak was jeszcze nie zanudziłem wspomnieniami zapraszam. Tam też o stanie wojennym ale trochę inaczej...
http://mareklasyk.blogspot.com/2012/12/stan-wojenny.html
http://mareklasyk.blogspot.com/2011/12/obawa.html
http://mareklasyk.blogspot.com/2010/12/stan-wszystko-co-kocham.html
12.12.2015. Stan wojenny
Skanując swoja niepamięć analogową z ciekawością czekałem co znajdę. Dlatego, bo jak dobrze kojarzyłem, w tamtym czasie niewiele robiłem zdjęć związanych z polityką. Ba ! W ogóle polityką się nie interesowałem. Łukasz miał kilka miesięcy , Jola w ciąży, miałem się czym zajmować. A poza tym cały Szczep harcerski na głowie wiąc polityka to było ostatnie coś czym się zajmowałem.
Oczywiście ja się nie zajmowałem ale ona mną tak. Już po wprowadzeniu stanu wojennego w niedziele łomotali do mych drzwi jacyś ludzie poszukiwali mnie w domu. To samo w poniedziałek. Dopiero po trzech dniach dowiedziałem się ze jestem poszukiwany przez komisarza wojennego ze szkoły gdzie miałem harcerzy. Żądali zwrotu pożyczonego powielacza. Wiec późnym wieczorem na saneczkach Łukaszowych zaciągnąłem to pudło uprzednio sprawdziwszy czy moi harcerze nie zostawili w nim aby jakiej ulotki. Śmierdział denaturatem ale był czysty. Tak że polityka łaziła za mną
Niewiele zdjęć znalazłem z tamtego okresu. W stanie wojennym w ogóle nie chodziłem z aparatem. Był dla mnie za cenny. To był dla mnie sprzęt którym zarabiałem na utrzymanie rodziny. Wiec nie mogłem ryzykować. A później przestało mnie to interesować. Fotografowałem inne rzeczy. W grudniu tuż przed stanem wojennym wybrałem się aby uwiecznić hasła jakich było całe mnóstwo na mieście. Oczywiście wszystkie nielegalne. Bo wtedy nie pisało się głupot o Wiśle , Cracovii czy Żydach tylko np. " Prasa Kłamie " i za to szło się siedzieć. Nie tak jak dzisiejsze obszczymury.
Z całego materiału udało mi się uratować dosłownie trzy klatki. Zrobione zostały na kilka dni przed stanem wojennym. Może z tydzień, bo materiał jest poplątany razem z rodzinnym spacerem. Zapewne w czasie spaceru z młodym robiłem te klatki.....
Pierwsze zdjęcie zrobione u stóp Wawelu. Trwał remont muru okalającego zamek. A na płocie : Program Partii To Program Narodu ! I jakże aktualne : " radio i TV Środki masowego Ogłupiania " Dzisiaj dopisalibyśmy jeszcze słowo Internet !
Drugie zdjęcie zrobiłem pewnie chwilę później. Płot okalający remontowany kościółek Św. Idziego,a na nim cała plejada ulotek, napisów, haseł....
Tak to wygląda na zbliżeniu....
Trzecie zdjęcie z hasłami zostało zrobione wcześniej też gdzieś w Śródmieściu. Ale tutaj już nie było śniegu...Niestety klatka jest w najgorszym stanie . Hasło " Zomo Pachoły Kremla " zachowało się jednak w idealnym stanie...
http://mareklasyk.blogspot.com/2012/12/stan-wojenny.html
http://mareklasyk.blogspot.com/2011/12/obawa.html
http://mareklasyk.blogspot.com/2010/12/stan-wszystko-co-kocham.html
12.12.2015. Stan wojenny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz