... czyli moja niepamięć analogowa jest duża. Zupełnie zapomniałem o tej jakże pięknej wyrypie w marcu 1987 roku. Było pięknie, niebo granatowe, mnóstwo śniegu no i towarzystwo " Leonowej " i Aśki i naszych instruktorek harcerskich. Wybraliśmy się z naszymi chłopakami sankami. Ciągnęliśmy ich od Jordanowa przez cały dział.....
Łatwo nie było ale daliśmy radę...
Na szczycie działu odpoczynek przy Domku Wisielca i piękne widoki z stamtąd. Chłopcy już mieli powoli dość A do Leśniczówki kawał drogi...
Czas najwyższy schodzić do Leśniczówki...
Pierwszy widok na Leśniczówkę jak zwykle spod kasztana...
Nasza kochana Leśniczówka zawsze najfajniej wygadała od strony ogrodu...
... od strony studni...
Zdjęcie " grupowe "...
... łyk słońca i herbaty...
No i trzeba wracać do pociągu. Do Jordanowa kawał drogi...
Wracamy już szybsza droga na Toporzysko...naokoło śnieg, słońce buło pięknie....
Przed Toporzyskiem niezwykły fotograficzny " rarytas " zdjęcia dwa zabudowań " dworskich " w Toporzysku. Niestety teraz już ich dawno nie ma...
Nie pamiętam już szczegółów tej wyrypy. Dzisiaj " Leonowa " to sędzina w naszym sądzie , niestety z Aśką nie mam kontaktu.
Marzec 1987 rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz