czwartek, 12 lutego 2015

No dobra. Zaczynam....

...." 100 tysięcy klat " czyli notatki z analogowej niepamięci. A dlaczego z niepamięci ?
Widok z okna w Le Gras – pierwsza udana, trwała fotografia wykonana została przez niejakiego  Nicephore a Niepce w 1826. Od tego momentu w zasadzie rozpoczyna się historia fotografii. Jeszcze wtedy nie znano takiego określenia jak " analogowa ". Szmat czasu minął kiedy w 1963 roku mały Marek za drzwiami w olbrzymiej kuchni w mieszkaniu przy ul. Rydla, z ogromną ciekawością wyciągał coś z pięknego żółtego metalowego pudełka. To coś to była niezwykle interesującą małego Marka taśma filmu kolorowego, a tym pudełeczkiem pięknym była kaseta Kodaka. Jak się później okazało na filmie były pamiątkowe zdjęcia ze Stanów Zjednoczonych USA mojego ojca. Nie wywołał jej bo nie było gdzie. Był rok przeca 1963. Głęboki Gomułka.  Lania z tamtego okresu zupełnie nie pamiętam, ale zapewne było wtedy pamiętliwe, bo o filmie i zdjęciach nie zapomniałem. Od 1968 kiedy w ręce wpadł mi aparat Druh już byłem uświadomiony co to takiego. Niestety te pierwsze filmy nie pozostały w mojej pamięci analogowej. Nawet nie pamiętam kiedy i co fotografowałem. To pierwsze archiwum  przepadło.  Filmy w moim archiwum znalazły się w roku 1975. I od tego momentu przez 30 lat zachowywałem je. Kiedy w 2005 jako jeden z ostatnich zajmujących się zawodowo fotografią ludzi kupiłem aparat cyfrowy, na długie lata zamknąłem swoje archiwum w szafie. Całe 10 lat to mnie gnębiło.Jak policzyłem będzie tego ze 100 tysięcy klatek. Małoobrazkowych, średnioformatowych, wielkoformatowych ( bo i takie mam na szkle i negatywach pocztówkowych i większych) czarno białych, kolorowych i pozytywowych. całe 10 lat myślałem, kombinowałem i zastanawiałem się po cholerę wracać do niepamięci analogowej. I to nie był stracony czas. Gdybym wtedy kupił sprzęt pewnie wydałbym majątek. Dzieki 10 letniemu myśleniu skaner kosztował stosunkowo niewiele. Gwiazdka się spięła i od miesiąca przeszło skanuję. 5 tysięcy klat zeskanowanych wiec czas zacząć myśleć o pokazaniu światu. Bo jak wiemy " świat czeka na nasze zdjęcia " że zacytuję tutaj pewnego bardzo znanego klasyka z PAPu.

Kilka moich uwag. Najpierw te dotyczące tego co tu pokazuję. Te zdjęcia powstawały 40 lat temu ( najstarsze ) . To była głęboka komuna Gierkowska i choć wtedy był oddech, dostępność materiałów była taka sobie. Fotografowało się na filmach z Bydgoskiego czy Warszawskiego Fotonu, na chemii często gęsto zanieczyszczonej. Jestem fanem analogu wiec tak jak uwielbiam słuchać swoich płyt długogrających ze zgrzytami, czasem przeskakiwaniem,  tak nie czyszczę do bólu w foto-shopie każdego pyłka czy skazy. Uważam że tak musi być. Musi być prawda czasu i prawda negatywu.

Kiedy zaczynałem fotografować w gierkowskiej  komunie, nikt nie myślał o prawach do wizerunku, prawach autorskich itp. Teraz nasze prawa w tym względzie są tak skomplikowane że w zasadzie uliczna fotografia
street photo nie powinna istnieć. Dzisiaj mogę tylko prosić tych których fotografowałem o kontakt jeśli uważają że nie powinienem publikowac ich wizerunku. Nie mam innej możliwości skontaktowania się z moimi kolegami z którymi kontaktu nie mam i poprosić ich o zgodę.

I na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Wszystkie zdjęcia tu publikowane są moją własnością. Nie zezwalam na jakiekolwiek kopiowanie, przeklejanie, zarówno w całości jak i we fragmencie. Zdjęcia są zabezpieczone moimi " pieczątkami " ale mam świadomość że dla sprawnego w komputerze nie stanowi to problemu. Dlatego wole się zabezpieczyć się i poinformować.

100 tysięcy klat - mam nadzieję że będzie wzruszać, cieszyć i przypominać Wam swoją własną niepamięć analogową. mam również nadzieję na komentarze na blogu jak i na FB gdzie każdy nowy post będzie odnotowany. . Sam jestem niezwykle podniecony tym co jeszcze zobaczę. A na pewno wiele....

Zapraszam !!  


1975 lipiec. Gdynia

   

4 komentarze:

  1. Na pewno to będzie przygoda, taka jeszcze raz przeżywana.
    Czekamy na come back w czasie .. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Marcinie ! Piękne dzięki za poprawkę. Po 40 latach zdiagnozowano wreszcie dlaczego permanentnie popełniam błędy a gdyby nie klawiatura za cholerę by mnie nikt nie przeczytał. Orzeczenie : dyslektyk, dysgrafia ! Szkoda że nie przed maturą !

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajna inicjatywa, Marek.
    Wrzucaj tematycznie, wrzucaj chronologicznie, wle wrzucaj też z czapy.
    Szczególnie jeśli chodzi o stare zdjęcia :)

    Jestem jednym z pierwszych, którzy zapowiadają, że będa tu zaglądać :)

    Czekam na kolejne zdjęcia! :)

    Jurek Kłeczek

    OdpowiedzUsuń