wtorek, 17 lutego 2015

SKOZK, Podwórka i inne

Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa powstał w 1978 roku. Miał ratować katastrofalny stan zabytków naszego miasta. Na czele stanął Henryk Jabłoński ówczesny Przewodniczący Rady Państwa ( było coś takiego, taki ersatz prezydent państwa, mówiło się wtedy Głowa Państwa ) Od 1985 r. SKOZK jest dysponentem środków Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa (NFRZK). Od 1990 r. działa pod ustawowym patronatem urzędu Prezydenta RP. Na dzisiaj fundusz wynosi około 40 mln złotych. Są w dyspozycji Komitetu jako specjalny fundusz prezydencki. Od wielu miesięcy trwa w mediach dyskusja na temat tego czy Kraków powinien mieć te pieniądze i czy przypadkiem nie powinien podzielić się z innymi miastami które borykają się z problemami swoich zabytków. Podnosi się fakt iż Kraków jest w uprzywilejowanej pozycji. Bo " ustawowo mu się należy "...  Uważam tą dyskusję za bardzo niemądrą i przysparzająca tylko niepotrzebnych frustracji. Raz że naprawdę kwota 40 mln złotych to kwota na utrzymywanie zabytków w Krakowie jest niewielką kwotą . Dwa - jest obwarowana tyloma obostrzeniami że podnoszona kwestia jakoby nie zawsze te pieniądze szły w dobrym kierunku jest nieprawdziwa. W ogóle Ci którzy  podnoszą dzisiaj kwestie konieczności działania SKOZK jako instytucję niepotrzebną Krakowowi chyba nie do końca wiedzą co mówią. Absolutnie popieram prof. Franciszka Ziejkę ( choć wydaje mi się że w walce o te pieniądze jakby był osamotniony ) w staraniach i walce o utrzymanie dotacji. A na wsparcie przedstawiam zdjęcia które wykonałem w 1977 roku. Czyli na rok przed powstaniem SKOZK.

Jesienią 1977 ogłoszono konkurs " Ocalić od Zapomnienia " ( który później przez wiele lat utrzymywano, dzisiaj już zupełnie zapomniany ). Dla mnie młodego chłopaka który właśnie połknął bakcyla fotografii było to coś na co, dzisiaj byśmy powiedzieli - czekałem. Postanowiłem sfotografować podwórka krakowskie. Ale nie fronty piękne i odmalowane. Chodziłem po Śródmieściu, Kazimierzu przez kilka dni.Stwierdziłem ze Kraków to ruina. Z frontu piękny, a tak naprawdę od środka się wali.  Było to dla mnie wtedy i dzisiaj też jak oglądam zdjęcia wychodzące ze skanera, doświadczenie niezwykłe. Wtedy, bo zobaczyłem ze 50 metrów od Rynku Głównego jest po prostu koszmarna ruina. Kamienica za kamienicą. Wtedy remontowano ledwo ledwo fasady kamienic, reszta popadała w kompletna destrukcję.  Dzisiaj kiedy oglądam te zdjęcia i znam stan kamienic które wtedy fotografowałem wiem że te pieniądze które latami płynęły na odnowę zabytków były dobrze wydawane.

Przypatrzcie się dobrze na te zdjęcia. Może poznacie miejsca w których teraz pracujecie, macie biura albo mieszkania. Wtedy wyglądało to tak...

Ul. Grodzka...





W tle remontowany wtedy szczyt Wieży Mariackiej... 


Ul. Stolarska...




W tle Kościół Dominikanów...


Ul. Grodzka...







Kazimierz. Kamienica przy ul. Agnieszki/Dietla..


Kazimierz....











Niestety w swojej młodej arogancji i niewiedzy dokumentalisty nie byłem świadom zapisywania adresów tych kamienic. Dlatego też pamiętam tylko bardzo niewiele z nich. Na pewno jest tam kilka zdjęć z oficyny kamienic Grodzka 18, 20. Na pewno kamienica przy Agnieszki / Dietla. reszta nie do końca pamiętam. Może ktoś pozna te miejsca.
Fotografowałem głównie oficyny i jakby to powiedzieć zaplecze kamienic. To był mój błąd Bo gdybym miał na zdjęcia również front kamienic byłby komplet. No ale wtedy nie miałem takiego doświadczenia w dokumentowaniu zachodzących zmian jak dzisiaj Wtedy działał tylko instynkt...

Dzisiaj te miejsca wyglądają zupełnie inaczej. Większość oficyn zrujnowanych znikło. Większość kamienic przeszła gruntowne renowacje. Niestety nie wszystkie. te które są wyremontowane korzystały z dotacji i pomocy SKOZK. Dlatego ta dzisiejsza dyskusja mnie tak denerwuje. 

Na wystawie pokonkursowej pierwszej edycji " Ocalić od Zapomnienia " trafiły trzy moje zdjęcia. Ogromny dyplom mam do dzisiaj.

Marek Lasyk. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz